czwartek, 27 lutego 2014

Konkursowe propozycje

Jakiś czas temu wzięłam udział w Konkursie "Wzór Na Miłość" organizowanym przez firmę Konad. Dowiedziałam się o nim dość późno, bo tylko jakieś 3 dni przed zakończeniem. Mimo to postanowiłam, że jakoś się wyrobię. Zwłaszcza, że to stemplowy konkurs!

Pierwszą moja propozycją była Miętka, która swoją drogą wcale nie była miętą. To moje mani z China Glaze Highlight Of My Summer pokazywane nie tak dawno. Przerobiłam je na stemplowe używając płytki Konad m73 oraz lakieru do stempli Essence.


Strasznie podobało mi się to mani, aż szkoda, że zmyłam je zaraz po zrobieniu zdjęć. Takie zdobienie długo za mną chodziło, z okazji konkursu w końcu zmobilizowałam się do jego wykonania.


Zauważyłam, że takie zdobienie bardzo fajnie wydłużyło mi paznokcie. Przecież wcale wyjątkowo długie nie są, a na zdjęciach nawet nawet, prawda?


Drugą propozycją jaką wykonałam było kolejne "nowe" zdobienie. Jakiś czas temu o tej metodzie przypomniała mi znajoma. Ala :* dzięki za motywację! Przedstawiam Wam Kolorowankę!


Tutaj baza jest China Glaze Fifth Avenue, a kwiatki kolorowane były lakierem Joko J166 Secret Pink.


Do stempleków użyłam płytki Konad m64. Czarny lakier do stempli to dalej Essence. To mani również nie ujrzało światła dziennego, a wierzcie mi - namęczyłam się z tym. Pierwszy raz kolorowałam stemple. Myślę, że zrobię kiedyś post poświęcony tej metodzie, więc czekajcie cierpliwie ;)


Kolejne zdobienie to Cieniowanie. Tutaj tak na prawdę jak sama nazwa wskazuje główne skrzypce gra cieniowanie, wzorek natomiast dodaje całości mnóstwo uroku!


Użyłam tutaj lakieru MIYO 41 Lilac Bouquet , O.P.I Planks a Lot oraz czarnego lakieru do stempli Essence. Cieniowanie wykonałam gąbeczką do naczyń. Jeszcze nie wyćwiczyłam metody z malowaniem pasków na gąbeczce i odbijaniu wszystkiego na raz. Ja ciapałam poszczególnymi kolorami na raty.


Tutaj po raz kolejny wzorek z płytki m73. To jeden z najładniejszych wzorów w kolekcji konadowych płytek. Myślę, ze idealnie nadaje się do takich zdobień, bo nie przykrywa zbytnio cieniowania.


Ostatnia propozycja to w sumie taki zwyklaczek. Złotko :)


Tutaj cały urok to brokat! To China Glaze I'm Not Lion. Już zrobiłam nawet zapas tego lakieru, bo jest cudowny! Pod spodem jest oczywiście krem (ChG Kalahari Kiss), wiecie już jaki mam rytuał brokatowy. Wzorek tak jak poprzednio, wykonany lakierem Essence przy pomocy płytki Konad m64. Wzorek postanowiłam dać tylko od góry, żeby zbytnio nie przytłumić brokatu.


Wszystkie mani pokryte były topem Golden Rose Gel Look, więc wzorki nie rozmazały się ani trochę. Wszystkie zdjęcia natomiast robione były niestety w świetle sztucznym, żarówkowym. Tak jak pisałam na początku, śpieszyłam się mocno na ten konkurs.

Mam nadzieję, ze moje zdobienia Wam się spodobaja :)

Niestety konkursu wygrać się nie udało. Tutaj na facebooku firmy możecie zobaczyć pozostałe zgłoszenia, a tutaj i na stronie Konad możecie zobaczyć, która praca zwyciężyła.


wtorek, 25 lutego 2014

PORÓWNANIE: Nudziaki, nudziaki!

Ze specjalna dedykacją dla Nefty z bloga Nefty's Little World mam porównanie kilku nudziakowych lakierów. Oczywiście w zbiorach mam ich dużo więcej, ale pomyślałam, że skoro i tak mam już zdjęcia to wstawię. Może akurat komuś się przydadzą.



Tutaj użyte lakiery:

Wskazujący - O.P.I My Vampire Is Buff
Środkowy - O.P.I Did You 'ear About Van Gogh?
Serdeczny - O.P.I Don't Pretzel My Buttons
Mały - Essie Brooch The Subject
Kciuk - Essie Sand Tropez


Wszystkie lakiery mają na zdjęciach trzy warstwy. No.. niektóre są podobne, ale zdecydowanie nie takie same :) Vampirek jest chyba moim ulubieńcem, ma na prawdę ekstra kolor. Pozostałe też oczywiście bardzo lubię, Did You 'ear About Van Gogh ma świetną nazwę. Już za nią samą byłam skłonna go kupić :D Ogólnie O.P.I ma świetne nazwy, a lakiery z zabawnymi nazwami to coś co tygryski lubią najbardziej :D


Lakiery na zdjęciach oczywiście bez top coatu, stąd widać lekko moje płytkowe nierówności. Wydaje mi się, że kolory są oddane nieźle, starałam się złapać ładne, dzienne światło i zdjęcia na jasnym i ciemnym tle. Niestety jak zrzuciłam zdjęcia na dysk to mani już dawno było zmyte, więc nie miałam jak porównać.


Jak Wam się widzą moje nudziaczki?

sobota, 22 lutego 2014

Siatka i brokat!

Takie mieszane zdobienie. Przez chwile nawet miałam wrażenie, że może przedobrzyłam.


Bazą jest tutaj lakier China Glaze Foie Gras z kolekcji The Capito Colours nawiązującej do filmu Hunger Games. Na moich zdjęciach ubyło mu fioletu. Malowało się bardzo dobrze. Dałam dwie warstwy i było idealnie, ale myślę, że można próbować dawać jedną.


 


















Zdecydowałam się dorzucić do tego mani brokat China Glaze Material Girl. Niestety trochę widać po bokach bazę. Powinnam dać pod niego zbliżoną kolorystycznie, ale na brokat zdecydowałam się dopiero po pomalowaniu wszystkich paznokci Foie Gras. Noooo i na drugi dzień zauważyłam znaczące ściągnięcie brokatu. Może moje INM już jest za gęste :(

Material Girl podobnie jak większość brokatów China Glaze jest świetny. To mniejsze drobinki i większe heksy w kolorze bladego różu. Urokliwy jest, to na pewno. Kryje całkiem fajnie, ja dałam tylko dwie warstwy i tylko po bokach prześwituje baza.


Mam również zdjęcia w słońcu. Tutaj Foie Gras całkiem brązowe wyszło, ale brokat ślicznie migocze :)





















Wzorek siateczkowy wykonany jest lakierem Essence Colour and Change 03 Sweet Surprise. Rewelacyjnie napigmentowane lakiery, które nadają się do stempli idealnie. Jedyną wadą jest to, że rozmazują je topy. Ja użyłam Golden Rose Gel Look, jednak i z nim musiałam uważać. Trzeba nakładać tak, żeby nie dotykać pędzelkiem powierzchni wzorku. Dużo lakieru na pędzelku i delikatne pociągnięcia, tylko leciutko muskające paznokieć.


Lakiery z tej serii Essence zmieniają też kolor pod wpływem "magicznego" lakieru nawierzchniowego. Nie trzeba jednak mieć owego lakieru, który w ofercie miało Essence, wystarczy cokolwiek nawierzchniowego. W tym wypadku zmiana koloru nastąpiła z chłodniejszego, lekko perłowego różu na bardziej czerwonawy odcień. Wzorek pochodzi z płytki XL PRO 02 firmy MoYou London.


I jak? Nie za dużo wszystkiego?



wtorek, 18 lutego 2014

Świecę! Czyli China Glaze Highlight Of My Summer.

Tak, ten lakier dosłownie świeci!


Ta żarówa to China Glaze Highlight Of My Summer. Jest jednym z kremowych neonów z letniej kolekcji Sunsational z 2013 r. Część tej kolekcji to kremy, część to żelki. Nie omieszkałam sprawić sobie całego kremowego kawałka :D




















Ten lakier mnie skusił jako drugi po Sun Of a Peach. Jest niesamowity! Do krycia potrzebowałam tylko 3 warstw i to trzeciej pro forma bardziej. Na prawdę nieźle krył jak na neon. byłam zaskoczona. Schnie bardzo szybko, więc te trzy warstwy to czysta przyjemność. Wysycha do półmatu.


 Przepadłam w uroku neonów, no przepadłam!

Oczywiście złapanie rzeczywistego koloru jest niewykonalne w moim przypadku. Dodajcie do siebie kolory z tych dwóch zdjęć i wyobraźcie sobie, że jest właśnie taki pomiędzy.




















Na Chince w moim wykonaniu jest jeszcze mgiełka Golden Rose Paris 98. Jakoś tak pasuje mi do neonów, a że wiecznie coś mi wpadnie, bombluje to mogę nią to ukryć. Mgiełka jest różnokolorowym, bardzo drobnym brokatem. Coś średnio to widać na zdjęciach. Jest rewelacyjna!



Całość tradycyjnie pokryta INM.





















Tutaj lakiery jakich użyłam.


sobota, 15 lutego 2014

Kleancolor po raz pierwszy!

Dzisiaj pokażę Wam cudeńko firmy Kleancolor. Mam ich kilka, ale dzisiejszy zadebiutuje jako pierwszy lakier tej firmy na blogu.


Oczywiście pod spodem coś jest. "Coś" to Joko J136 Mystic Purple. To jakis taki różowawy fiolet, idealnie pasował do brokatu Kleancolor. Lakierem Joko malowało się przyjemnie, potrzebował dwóch warstw do krycia. Konsystencja fajna, przyjemna.



















 Na wierzchu mamy owo cudeńko. To brokat Kleancolor 171 Kiss Goodbye. Bezbarwna baza i małe drobinki w kolorze różowym, niebieski i złotym. Piękne zestawienie!


Na moich zdjęciach są dwie warstwy brokatu i widać, że nie pokrył on całkowicie bazy. Do pełnego krycia na pewno potrzeba dużo warstw.





















Lakier jest oczywiście śliczny, ale ma swoje wady. Strasznie śmierdzi i strasznie długo schnie. Ja swoje mani pokryłam od razu INM Out The Door, ale na prawdę sporo czasu mogłam jeszcze odbić coś w lakierze. Wydawał się niby wyschnięty z wierzchu, ale pod spodem jeszcze nie. Cóż, trzeba uważać na nie, wszystkie jakie wypróbowałam zachowują się podobnie po tym względem. Poza tym malowało się przyjemnie, brokat rozkładał się ładnie, nic się nie wałkowało pod pędzelkiem.



Nie wiem czy to wina kolejnych małych poprawek kształtu na pomalowanych paznokciach, czy top nie polubił się z lakierem... ale mam ewidentnie ściągnięte końcówki. Co ciekawsze nie we wszystkich paznokciach.. Chyba muszę uważniej malować następnym razem, bo INM nigdy tak nie robił na brokatach.




















Powyżej po prawej umieściłam także zdjęcie w sztucznym świetle. Natomiast poniżej zdjęcie użytych lakierów.



Lakiery są cudowne niestety strasznie ciężko je zdobyć. Ja swoje zamawiałam na ebay. Niestety pierwsza paczka nie dotarła, dostałam zwrot pieniędzy i drugą zamówiłam gdzie indziej. Nie jestem w stanie powiedzieć jednak, gdzie dokładnie w tej chwili. Druga paczuszka dotarła prawie cała, jeden lakier się rozlał trochę. Zakrętka od niego rozpadła mi się w rękach. Plastik jakby sparciał... jak gumka.

Mimo przygód bardzo cieszę się, że mam te lakiery. Śniły mi się kiedyś po nocach, a teraz grzecznie pozują do zdjęć :D


środa, 12 lutego 2014

Nudy na pudy..

To zdecydowanie nie jest jedno z moich najlepszych mani. Tego dnia nie wiele mi szło, ale lakier jest mimo wszystko wart pokazania. To marmurkowy Lemax, mój jest bez numerka. Swego czasu było o nich głośno w świecie lakierowym.


Lakier jest nudziakiem, zlewającym się niemal całkowicie z moją skórą. Malutkie czarne drobinki nadają mu unikalności. Wyglądają jak posypane pieprzem :D




















To miało być szybkie mani, jedno z tych bezproblemowych. Niestety po zmyciu poprzedniego lakieru zauważyłam rozdwojenia.. no cóż, piłowanie nieuniknione, a przecież jest już późno, nie mam czasu! Piłowanie oczywiście nie wychodziło najlepiej, więc zajęło dwa razy tyle czasu co normalnie. Nie muszę chyba mówić, że piłowanie migdałków to dla mnie, mimo sporego stażu w tym kształcie, cięgle tajemnica. Ehhh... wdech, wydech. Jakoś poszło, ale skórki to wołają o pomstę do nieba! Więc, co? Jeszcze skórki zrobię.. Godzina 22, ale jak tak malować paznokcie z takimi skórkami jak u nosorożca?! Ok, pół godziny później skórki mogą być. Dajemy lakier, nudziak - będzie najłatwiej. Dooopa, a nie najłatwiej! Tak to jest jak sobie chcesz ułatwić. 3 warstwy i dalej prześwitujące końcówki. Na domiar złego okropnie mi się skórki czyściło.. No, ale jest dwunasta w nocy, nie ma poprawiania!
Historia złego dnia na malowanie paznokci :D Pewnie każda z nas takie miewa, ale ja nad wyraz często.


Tak pomijając zły dzień, lakier jest całkiem fajny. Maluje się przyjemnie, tylko nie kryje jakoś rewelacyjnie. Myślę, że trzeba się przygotować na 4 warstwy, albo kryjącego nudziaka pod spód. Poza tym, warstwy schną dość szybko, konsystencja fajna. Cena też fajna, bo chyba ze 3,5zł :D





















Całość jest pokryta topem INM. To był jeden z tych dni, kiedy byłam wdzięczna losowi za wysuszacze do lakierów. Siedziałabym z tym mani do rana chyba, gdyby nie INM!


Mam jeszcze kilka kolorków tych Lemaxów, muszę je wypróbować w jakichś lepszych okolicznościach :)


Jak Wam się podoba? Nie każdy lubi ten efekt manekinowych rąk, ale tutaj są jeszcze drobinki :)