Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 134. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 134. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 lipca 2014

Projekt Kwiaty: Tydzień Drugi - Tulipan

Projektu Kwiaty ciąg dalszy. Jeszcze jestem do tyłu ze zdobieniem, ponieważ tulipan był tematem w zeszłym tygodniu.. ale dzielnie nadrabiam :) Jeżeli chodzi o sam projekt to szczegóły znajdziecie na blogu organizatorki, czyli Red Rouge Nail Art - w zakładce Projekt Kwiaty.


Tematem przewodnim tygodnia był tulipan, ja tym razem postawiłam na naklejki wodne! To takie proste i efektowne zdobienie.




















Naklejki jakich użyłam dostałam kiedyś w gratisie do zakupów i niestety nie pamiętam skąd dokładnie. Są urocze. Arkusik zawierał sporo kwiatków pojedynczych, kilka w wiązkach (jak u mnie na serdecznym) oraz dwie większe połacie takich zestawów kwiatowych z tłem. Owych dwóch większych kompozycji użyłam na kciuki, to jakby pół całopaznokciowej naklejki. Oczywiście nadmiar tego kawałka został na skórkach, usuwałam go korektorem do lakieru, moczonym w zmywaczu. Ładnie wszystko zeszło, choć odrobinę się ciągnęły te resztki naklejki.


Naklejki są bardzo fajne. Nadruk znajduje się na bardzo cienkiej folii, więc całość rewelacyjnie przylega do paznokcia. Kiedyś spotkałam się z naklejkami na czymś grubszym i niestety nie dało się ich położyć na paznokciu bez zagięć. Krzywa paznokcia powodowała, że naklejka za nic nie chciała ładnie przylegać.




















Mniejsze elementy to już całkiem bajka. Nawet nie znać gdzie kończy się folia. Obsługa tych naklejek jest podobna, jak każdych innych. Tekturka z wzorkiem pokryta jest bezbarwna grubą folia, którą koniecznie trzeba zdjąć przez zmoczeniem. Naklejka nadrukowana na cieniutkiej folii - błonce wręcz, schodzi ładnie z nasiąkniętej woda tekturki. Pozostaje nałożyć ją na paznokieć. Ja najpierw moczę powierzchnie lakieru i przykładam naklejkę. Mogę ja wtedy jeszcze odrobinę poprzesuwać po paznokciu. Nie przykleja się od razu.


Wystarczy już o naklejkach, teraz trochę o lakierze bazowym. To Essie To Buy Or Not To Buy. Śliczny kolor, rewelacyjna aplikacja. Pisałam już o nim kiedyś chyba. Na zdjęciach są dwie warstwy.

To buy or not to buy? Nazwa jest boska. Według mnie zdecydowanie kupić!!!




















Lakier bazowy pokryłam srebrną, drobną mgiełką Wibo Express Growth 134. Uwielbiam te mgiełka, nadają taki ładny wygląd lakierom. Niestety te wersje, drobne i delikatne są już niedostępne. Obecnie widziałam tylko takie z numerkami czterysta coś tam i te już są bardziej nachalne...

Całe mani pokryte jest top coatem. Jak zawsze INM Out The Door.


Poniżej użyte lakiery i już nieco wykorzystane naklejki. Arkusik był sporo szerszy.


Jak Wam się podoba?

niedziela, 29 czerwca 2014

Biżuterii ciąg dalszy..

Poniższe komplety zrobiłam dla mojej przyjaciółki. Są już dużo bardziej kreatywne niż moje pierwsze.

Szary komplet składa się z medalionu, kolczyków, pierścionka i bransoletki. Większe, owalne elementy mają oczka wielkości 18x25mm i są zrobione z lakieru China Glaze Recycle pokrytego mgiełką Wibo 134. Mniejsze okrągłe elementy (o oczkach 10mm) zrobiłam z lakieru Virtual London Fog i mgiełki Wibo.

China Glaze Recycle + Virtual London Fog + mgiełka Wibo 134


Beżowy komplet powstał z lakieru Essie Brooch The Subject oraz mgiełki Wibo 134. Medalion ma oczko wielkości 30mm, kolczyki, pierścionek i broszka 25mm. Medalion i kolczyki dodatkowo zdobią przywieszki w kształcie różyczek.

Essie Brooch The Subject + mgiełka Wibo 134

Niebieski komplet był dość okazały. Medalion, kolczyki i bransoletka mają oczka wielkości 18x25mm, jednak wzór bazy sprawiał, że wydawały się większe. Całość powstała z lakieru Kleancolor Disco Ball. Całości dodają uroku przywieszki w kształcie kluczyków.

Kleancolor Disco Ball

Na koniec mam dwie bransoletki, które na Gwiazdkę dostały moje dwie kolejne przyjaciółki. Oba oczka mają po 20mm. Dodatkowo dodałam tutaj łączniki w kształcie ażurowych serduszek. Lakiery jakich użyłam to Color Club Gift Of Sparkle i Holiday Splendor.

Color Club Gift Of Sparkle i Holiday Splendor

Do bransoletek dorabiałam później medaliony. Poniżej zdjęcie jednego z powstałych w ten sposób kompletów.

Color Club Gift Of Sparkle

piątek, 20 czerwca 2014

Delikatne cieniowanie z Rimmel Rita Ora

Dzisiaj przychodzę do Was z cieniowaniem w bardzo delikatnych odcieniach. Różowy i biały lakier jakich użyłam to lakiery Rimmel Rita Ora 203 Lose Your Lingerie i 703 White Hot Love.


Korzystając ostatnio z promocji w Naturze i Rossmanie przyszły ze mną do domu lakiery Rimmel 60 seconds Rita Ora. Skusiłam się na 3 kolorki: biały, różowy i fioletowo-niebieski.




















Na początku pomalowałam paznokcie lakierem Lose Your Lingerie. Dałam trzy warstwy. Lakier w buteleczce ma lekki shimmer, którego nie widać na żywo na paznokciach. Przy pierwszych warstwach narobiłam sobie trochę prześwitów, trzecia warstwa wszystko ładnie wyrównała. Lakiery mają świetny szeroki, ścięty na półokrągło pędzelek. Bardzo wygodny.


Całość zdawała się jakaś pusta, postanowiłam coś tutaj pokombinować. Mój wybór padł na cieniowanie przy pomocy mojego kolejnego nowego nabytku: White Hot Love.




















Cieniowanie wykonałam gąbeczką do makijażu z Rossmana. Zastosowałam metodę w której na gąbeczce namalowałam dwa pasy kolorów, tuż obok siebie, lekko mieszając je na środku. Ten zestaw przykładałam najpierw do kartki papieru, żeby pozbyć się nadmiaru lakierów, następnie do paznokcia. Całości powtarzałam do momentu uzyskania krycia na końcówce paznokcia i fajnego przejścia. Czekałam pomiędzy kolejnymi warstwami aż poprzedni trochę wyschnie, na gąbkę zaś dokładałam za każdym razem trochę kolorów.


Jak już postanowiłam, że satysfakcjonuje mnie przejście kolorów, całość musiałam podczyścić. Oczywiści palce, skórki i wszystko dookoła było uciapane. Najpierw zbierałam lakier patyczkiem do uszu, w miejscach odleglejszych od paznokcia. Przy samych skórkach linię czyściłam korektorem do lakieru.


Całość pokryłam jedną warstwą brokatowej mgiełki Wibo 134, która jest już niestety niedostępna. Wibo wprowadziło jakiś czas później mgiełki z numerkami zaczynającymi się od 4.. Czterysta ileś tam itp., ale te już są o niebo gorsze.




















Jak podoba Wam się moja propozycja cieniowania?


Poniżej główni bohaterowie cieniowania.


Na koniec mam dwie propozycje makijażu do tego mani. Poniższy wykonałam przy pomocy cieni Inglot. Zaczynając od wewnętrznego kącika: Pearl 393, Matte 330, Sprint Super Star 100, Matte 335.


Drugi makijaż w podobnej kolorystyce, jednak dużo bardziej połyskujący powstał przy pomocy cienia Inglot Pearl 393 i paletki Technic Electric Beauty Ultra Violet.




Poniżej użyte cienie.




piątek, 27 grudnia 2013

Pierwsze mani z płytkami PUEEN!

Jednym z prezentów, jakie Mgiełka sprawiła sobie pod choinkę były płytki do stemplowania firmy PUEEN. Dzisiaj to one będą atrakcją mojego mani.


Bazą jest lakier Manhattan Lotus Effect 61V. To śliczny kremowy, przybrudzony fiolet, na który położyłam mgiełkę Wibo 134.























Kilka lakierów Manhattan z tej serii dorwałam w bardzo fajnej cenie w sklepie ezebra.pl. Lakiery mają fajną konsystencję i (w większości) niezłe krycie, do tego dochodzi wygodny, szeroki pędzelek, który uwielbiam. Razem tworzą lakier dla mnie idealny i bezproblemowy. U mnie dwie warstwy.


Całego charakteru temu mani nadaje piękny wzorek pochodzący z płytki PUEEN 26 z kolekcji Love Elements. Wzorek wykonałam czarnym lakierem do stempli Konad. Całość pokryłam topem Golden Rose Gel Look.

Płytki PUEEN nabyłam jakiś czas temu wprost ze strony producenta. Trochę mnie kosztowały, ale uważam, że warto. Cały zestaw to 24 płytki, zapakowane są w małe, skóropodobne etui. Wzory oczarowały mnie od razu, są niesamowite. Mam na prawdę sporo płytek innych firm, ale te po prostu musiałam mieć. Dzięki pewnej dobrej duszy, która pomogła mi przy zakupach (wielki buziak dla Niej :*), już po niespełna 3 tygodniach były bezpiecznie u mnie. Zawsze trochę panikuję przy zamówieniach ze Stanów, ale płytki dotarły bezproblemowo. Dopiero zaczęłam proces testowania, jestem jednak oczarowana ich jakością. Myślę, że za jakiś czas opiszę szerzej wrażenia.




Ja swój zestaw trzymam w woreczkach strunowych, ponieważ trochę niewygodnie wyjmowało się je z oryginalnego etui.

Mam nadzieję, że mani podoba Wam się równie bardzo jak mi!




niedziela, 22 grudnia 2013

Różowo mi!

Dzisiaj pokażę Wam mani, które zrobiłam już jakiś czas temu.




W roli głównej Essie Flawless (na prawdę polubiłam ten lakier!) i stempel z płytki m100. Wzorek odbił się idealnie przy pomocy lakieru Essence Magnetics 09 Magic Red Carpet.





















Wzorek sam w sobie bardzo mi się spodobał. Lubię takie literkowe stempelki :)




Kilka ostatnich płytek jakie stworzyła firma Konad, posiada wzorki całopaznokciowe większe niż starsze płytki. Nowe mają ok. 19mm x 14mm, stare ok. 15mm x 12mm. Te większe wzory posiadają płytki od numerka m98 w wzwyż. Fajna sprawa, bo niejednokrotnie okazywało się, że wzorki Konad nie wystarczały mi na cały paznokieć. Widocznie mam sporą płytkę, bo wystarczyło ok. 2mm za opuszek, a już trochę potrafiło brakować.. Na kciukach nawet szybciej mogłam zapomnieć o konadowym wzorku.



Na lakier Essie położyłam mgiełkę Wibo 134 (moją ulubioną :)).


Jak Wam się podoba moje mani na dziś?