Projektu Kwiaty ciąg dalszy. Jeszcze jestem do tyłu ze zdobieniem, ponieważ tulipan był tematem w zeszłym tygodniu.. ale dzielnie nadrabiam :) Jeżeli chodzi o sam projekt to szczegóły znajdziecie na blogu organizatorki, czyli Red Rouge Nail Art - w zakładce Projekt Kwiaty.
Tematem przewodnim tygodnia był tulipan, ja tym razem postawiłam na naklejki wodne! To takie proste i efektowne zdobienie.
Naklejki jakich użyłam dostałam kiedyś w gratisie do zakupów i niestety nie pamiętam skąd dokładnie. Są urocze. Arkusik zawierał sporo kwiatków pojedynczych, kilka w wiązkach (jak u mnie na serdecznym) oraz dwie większe połacie takich zestawów kwiatowych z tłem. Owych dwóch większych kompozycji użyłam na kciuki, to jakby pół całopaznokciowej naklejki. Oczywiście nadmiar tego kawałka został na skórkach, usuwałam go korektorem do lakieru, moczonym w zmywaczu. Ładnie wszystko zeszło, choć odrobinę się ciągnęły te resztki naklejki.
Naklejki są bardzo fajne. Nadruk znajduje się na bardzo cienkiej folii, więc całość rewelacyjnie przylega do paznokcia. Kiedyś spotkałam się z naklejkami na czymś grubszym i niestety nie dało się ich położyć na paznokciu bez zagięć. Krzywa paznokcia powodowała, że naklejka za nic nie chciała ładnie przylegać.
Mniejsze elementy to już całkiem bajka. Nawet nie znać gdzie kończy się folia. Obsługa tych naklejek jest podobna, jak każdych innych. Tekturka z wzorkiem pokryta jest bezbarwna grubą folia, którą koniecznie trzeba zdjąć przez zmoczeniem. Naklejka nadrukowana na cieniutkiej folii - błonce wręcz, schodzi ładnie z nasiąkniętej woda tekturki. Pozostaje nałożyć ją na paznokieć. Ja najpierw moczę powierzchnie lakieru i przykładam naklejkę. Mogę ja wtedy jeszcze odrobinę poprzesuwać po paznokciu. Nie przykleja się od razu.
Wystarczy już o naklejkach, teraz trochę o lakierze bazowym. To Essie To Buy Or Not To Buy. Śliczny kolor, rewelacyjna aplikacja. Pisałam już o nim kiedyś chyba. Na zdjęciach są dwie warstwy.
To buy or not to buy? Nazwa jest boska. Według mnie zdecydowanie kupić!!!
Lakier bazowy pokryłam srebrną, drobną mgiełką Wibo Express Growth 134. Uwielbiam te mgiełka, nadają taki ładny wygląd lakierom. Niestety te wersje, drobne i delikatne są już niedostępne. Obecnie widziałam tylko takie z numerkami czterysta coś tam i te już są bardziej nachalne...
Całe mani pokryte jest top coatem. Jak zawsze INM Out The Door.
Poniżej użyte lakiery i już nieco wykorzystane naklejki. Arkusik był sporo szerszy.
Jak Wam się podoba?