Kształt i umiejętność piłowania, pielęgnacja, zdobienia to
wszystko dzięki dziewczynom z forum. Wiele osób mi pomagało,
doradzało. Wprowadziły mnie w ten lakierowy świat. Oczywiście im
też zawdzięczam stale powiększającą się dziurę w portfelu :)
Moje pierwsze mani i moje pierwsze publicznie pokazane paznokcie
nie grzeszyły niestety urodą, potem było trochę przygód z
kształtem, teraz już chyba nastała stabilizacja. Wiadomo, nie raz
mam ogryzki ratowane po złamaniu, ale mniej więcej wiem w czym mi
dobrze.
Tutaj trochę zdjęć z początków mojej kariery:
Po lewej jedno z pierwszych zdjęć kiedykolwiek opublikowanych. Kształt każdego paznokci inny, skórki nigdy nie usuwane, chociaż pomalowane w miarę ;)
Widać, że płytkę mam w każdym paznokciu inną. Do dzisiaj w
kciukach i wskazujących jest przyrośnięta na okrągło, a w
reszcie bardziej w kwadrat (albo w sumie trapez!).
Pierwsze próby zrobienia u mnie kwadratów. Ehhh, wszyscy mieli kwadraty. Myślałam, że mi też wyjdzie. Później były nawet długie kwadraty, o zgrozo...
Potem już tylko owalne, dążenie do równego kształtu, trochę
złamań i doprowadzania po nich paznokci do siebie (zdjęcie po
lewej to po takim złamaniu do mięska). Na tym etapie paznokcie
bardzo mi przyrosły. Teraz jak spojrzę pod wskazujące to paznokieć
jest przyrośnięty więcej niż sięga opuszek palca (to przedziwne zjawisko, nie wiem czy ktoś kto tego na żywo nie widział będzie wiedział o co mi chodzi).
Okazało się, ze moim kształtem jest najwyraźniej migdał. Więc
były i baaaardzo długie migdały. Tak, tak wiem - mocno szponiaste
już...
Na koniec coś przypominającego obecną formę. Czasem są
bardziej owalne, czasem bardziej wyostrzone. Tak na prawdę zależy
jak mi danego piłowania wyjdzie. To dalej wielka tajemnica dla mnie.
Wyprowadzanie kształtu to ciężka sprawa. Mam nadzieję, że na
moim przykładzie zobaczycie, że jednak można wiele zdziałać.
P.S Wybaczcie proszę jakość zdjęć, są to moje stare zdjęcia
z czeluści dysku. Wiele z nich było zmniejszanych na potrzeby
forum, stąd tutaj całkiem kiepsko wyglądają. Chciałam Wam jednak
pokazać jakich zmian można dokonać.
"Oczywiście im też zawdzięczam stale powiększającą się dziurę w portfelu :)"
OdpowiedzUsuńHa ha ha... i nawzajem Mgiełciu, nawzajem :D
Gazetowe migdały *.* nie mogę się napatrzeć, aktualne to też miód na moje oczy!
Noooo nie mówię, że nie odwdzięczam się tym samym. Ze mnie też jest kusiciel :) Długie migdały to niestety ostatnio poziom nieosiągalny dla mnie. Ciągle coś się rozdwaja i łamie.
Usuńja się nie odzywam kto kogo w dziurę budżetową wpędza :P
OdpowiedzUsuńjesteś najlepszym przykładem na to, że znalezienie swojego kształtu to połowa sukcesu :)
Mówiłam, mówiłam - my to się nawzajem napędzamy na wieczne zakupy :)
UsuńOwszem! Właśnie u mnie widać wyjątkowo dobrze, jak dużo można zdziałać samym piłowaniem w odpowiedni kształt.