wtorek, 26 sierpnia 2014

Jak w lesie o północy, czyli Orly Meet Me Under The Mistletoe!

Ciemność widzę, ciemność! O tak, uwielbiam zarówno takie mani, jak i takie makijaże. Zasadniczo, też ubieram się na ciemno. Dobrze się czuję w takiej wersji. Zapraszam zatem na zdjęcia :)


Pod tym drobinkowym cudem, jak zwykle jest baza. Tym razem użyłam Essie Stylenomics. Idealnie pasuje w tym mani, dodatkowo to niemal jednowarstwowiec.




















Gwoździem programu jest dzisiaj Orly Meet Me Under The Mistletoe. To piękny, ciemnozielony, głęboki glassfleck. Jest na prawdę napakowany drobinkami, na moich zdjęciach  na kremowej bazie są dwie warstwy Orly i prezentują się świetnie. To niezwykle urokliwy lakier.


Całe mani pokryte jest topem INM Out The Door. Ślicznie wyrównał lakier i myślę, że dzięki niemu powstała taka tafla i głębia za razem.




















Próbowałam sfotografować dla Was to mani z każdej strony i w każdej perspektywie, żeby uchwycić drobinki. Nie wiem czy się udało.. Ten lakier na prawdę ma niezwykły urok. Ja jednak kocham całym sercem glassfleckowe lakiery.


Co do samych drobinek to są one na pewno mniejsze niż np. w lakierach Zoya, które nie raz pokazywałam. Nie są też holograficzne. Są seledynowe i ciemnozielone zdaje się. Piękne tak czy owak!




















Poniżej użyte lakiery.


Jest też ciemny makijaż. Wydał mi się on niezwykle klimatyczny, właśnie jak las nocą. Ostatecznie bardzo Świątecznie to wszystko wyszło bo i Orly, i paletka Sleek są bożonarodzeniowe mocno. No ale, choinki też rosną w lesie :D Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)

Użyłam tutaj całej masy zielonych cieni. Na początek na całą powiekę, poza wewnętrznym kącikiem dałam cień Mistletoe z paletki Sleek Sparkle 2. Załamanie przyciemniłam czarnym cieniem Starry Night, również z tej paletki, natomiast wewnętrzny kącik rozjaśniłam pigmentem Kobo Pure Pearl Pigment 504 Mint Cream. Środek powieki oraz dolna linię rzęs potraktowałam cieniem Catrice 640 Don't Touch My Mosserati, żeby nadać trochę seledynowej barwy, podobnej jak drobinki w lakierze Orly. Koniec końców środek powieki jednak pokryłam pigmentem Kobo, bo całość wydała mi się z kolei za ciepła w stosunku do paznokci. Oto co wyszło:



Poniżej użyte cienie.


8 komentarzy:

  1. Te dwa lakiery to świetny duet! Bardzo lubię takie ciemne paznokcie i jeszcze zielone...
    Makijaż tez cudny, chociaż już nie dla mnie - za mocny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, idealnie pasują do siebie. Makijaż faktycznie bardzo ciemny, ale ja się dobrze czuję w takich. Gdybym tylko miała więcej czasu, częściej bym malowała.

      Usuń
  2. Ależ pięknie wyglądają twoje oczy w takiej ciemnozielonej oprawie! I chyba można ogłosić jesień - na blogi weszły szturmem ciemniejsze barwy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, lubię bardzo takie makijaże :) Zdecydowanie czuć już jesień, neony chyba odstawię na bok.

      Usuń
  3. Zamówiłam tego Orlika, już nie mogę się doczekać aż przyjdzie, bo wygląda obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będziesz zadowolona, on ma w sobie to "coś" :)

      Usuń
  4. piękne połączenie na paznokciach, ale mejkap to dopiero szał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, zawsze mi miło jak podobają Wam się makijaże.

      Usuń

Zachęcam do komentowania! To właśnie dzięki Waszym komentarzom wiem, czy to co robię przypadło Wam do gustu. Chętnie dowiem się też co Wam się nie podoba i jakie macie sugestie, co mogłabym poprawić. Informuję jednak, że komentarze zawierające odnośniki do innych stron, reklamy itp. będą usuwane.