Witajcie! Trochę czasu minęło od ostatniego postu. Dzisiaj przybywam z "nowym" starym mani, bo zdjęcia są sprzed tygodnia. Niestety pora roku jest już taka, że wstaję jak jest ciemno i wracam do domu jak niemal zmierzcha. Ciężko zorganizować się z jakimiś sensownymi zdjęciami :/
Ale, ale coś tam dla Was mam ;)
Dzisiaj w roki głównej piasek Wibo nr 3. Bardzo chciałam go pokazać w dwóch odsłonach na raz, więc pokryłam topem paznokcie palca serdecznego i środkowego. Jak widzicie efekt jest mizerny.. dałam dwie warstwy INM i dalej widać "grudki", nie wiem ile trzeba byłoby jeszcze dołożyć do uzyskania tafli. Nie miałam cierpliwości..
Piaskowego Wibo położyłam jak zwykle na kremową bazę, w tym wypadku na Essie Bahama Mama. Dałam jedną warstwę lakieru Essie i dwie Wibo.
Aparat mi zwariował przy drobinkach.. mam wrażenie, że ten lakier na żywo był całkiem inny. Bardziej fioletowy, niż buro brązowawy. Zdjęcia za nic go nie oddały.
Zdjęcia poniżej zrobiłam w sztucznym świetle. Mam wrażenie, że widać lepiej drobinki w zatopowanych paznokciach właśnie w tym świetle.
Jak widzicie musiałam sporo skrócić paznokcie. Niestety miałam niemiłe spotkanie ze ścianą i złamałam dwa. Zaraz potem zaczęły się rozdwajać i obecnie mam je jeszcze krótsze.. ehhhhh jesień chyba im nie służy..
Poniżej użyte lakiery.
Lakier ten pochwyciłam z szafy Wibo w towarzystwie dwóch piasków nad
którymi długo wzdychałam (nr 4 i 5). Nie wiem co mi przyszło do głowy, bo
przecież mam podobny z Golden Rose Holiday 58. Chyba miałam jakieś zaćmienie,
kiedyś w wolnej chwili muszę je porównać..
Mi się wydaje, że 3 albo i 4 piaski to powtórka zeszłorocznej serii w nowych butelkach. Kupiłam sobie tylko jeden, bo jest całkiem innych od tych, które już mam.
OdpowiedzUsuńNA gołe paznokcie proponuję wcierać odżywkę do włosów z keratyną, ale w towarzystwie oleju. Po zmyciu im zawsze robię smarowanie keratynową Artiste z Natury, na to jakikolwiek olejek. Jak mam juz dość klejenia (bo są klejące po odżywce), myję łapki wodą. Keratyna ładnie utwardza paznokcie, ale nie tak jak formaldeyd w odżywkach na sztywno, tylko tak delikatnie. Już (odpukać) z rok nie złamałam paznokcia, nie licząc zatrzaśnięcia drzwi samochodu na kciuku. Paznokieć zszedł, właśnie skończył odrastać.
Któryś z pierwszych numerków to na bank powtórka, czerń z turkusowymi drobinkami. Mam ta stara wersję właśnie. Ciekawa propozycja pielęgnacyjna, ale nie wiem czy podołałabym siedzenia tak z klejącymi łapkami. Nawet na noc nie znoszę smarowania olejem czy innym tłuściochem. No, ale... może się przemogę - chociaż od czasu do czasu. Współczuję pazurka.. kiedyś zrobiłam sobie kuku wkładając wtyczkę do gniazdka - kciuk mi się omsknął i łupnęłam dłuuuugim wtedy paznokciem w ścianę. Nie złamała się o dziwo - odkleił się! Bolało, spuchło, trochę krwi, nawet lakieru nie miałam jak zmyć żeby zobaczyć co tam się dzieje pod nim i bałam się, że zejdzie. Na szczęście groźniej to odczułam, niż było w rzeczywistości.
UsuńBardzo lubię lakiery z tej serii Wibo
OdpowiedzUsuńSą fajne. Tylko nie wolno dać się porwać zakupoholizmowi jak ja, bo część prawie na pewno powtarza się ze starymi piaskami Wibo, no i z Golden Rose.
UsuńTo gwarantuję, że na żywo zrobiłby jeszcze lepsze wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na pazurkach :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfajnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę :) Miałam wątpliwości czy to mani publikować, bo zdjęcia mi się jakoś nie podobały - a tu mila niespodzianka.
Usuń