niedziela, 29 czerwca 2014

Biżuterii ciąg dalszy..

Poniższe komplety zrobiłam dla mojej przyjaciółki. Są już dużo bardziej kreatywne niż moje pierwsze.

Szary komplet składa się z medalionu, kolczyków, pierścionka i bransoletki. Większe, owalne elementy mają oczka wielkości 18x25mm i są zrobione z lakieru China Glaze Recycle pokrytego mgiełką Wibo 134. Mniejsze okrągłe elementy (o oczkach 10mm) zrobiłam z lakieru Virtual London Fog i mgiełki Wibo.

China Glaze Recycle + Virtual London Fog + mgiełka Wibo 134


Beżowy komplet powstał z lakieru Essie Brooch The Subject oraz mgiełki Wibo 134. Medalion ma oczko wielkości 30mm, kolczyki, pierścionek i broszka 25mm. Medalion i kolczyki dodatkowo zdobią przywieszki w kształcie różyczek.

Essie Brooch The Subject + mgiełka Wibo 134

Niebieski komplet był dość okazały. Medalion, kolczyki i bransoletka mają oczka wielkości 18x25mm, jednak wzór bazy sprawiał, że wydawały się większe. Całość powstała z lakieru Kleancolor Disco Ball. Całości dodają uroku przywieszki w kształcie kluczyków.

Kleancolor Disco Ball

Na koniec mam dwie bransoletki, które na Gwiazdkę dostały moje dwie kolejne przyjaciółki. Oba oczka mają po 20mm. Dodatkowo dodałam tutaj łączniki w kształcie ażurowych serduszek. Lakiery jakich użyłam to Color Club Gift Of Sparkle i Holiday Splendor.

Color Club Gift Of Sparkle i Holiday Splendor

Do bransoletek dorabiałam później medaliony. Poniżej zdjęcie jednego z powstałych w ten sposób kompletów.

Color Club Gift Of Sparkle

piątek, 27 czerwca 2014

Mani na szybko z Zoya Dream

Nazwa tego lakieru jest niesamowicie adekwatna. On jest jakiś taki eteryczny właśnie :) Przedstawiam Wam lakier Zoya Dream!


Tak jak kilka poprzednio pokazywanych przeze mnie lakierów Zoya, ten również ma w sobie jakby brokatowe płatki. Dość drobne i migoczące na słońcu. Nie jest to w żadnych wypadku brokat :P



Starałam się uchwycić zarówno kolor, jak i wykończenie. Kolor po zrzuceniu zdjęć wydawał się fioletowawy, ale widzę tutaj, że chyba jest ok. Jest to lakier zdecydowanie ciemno niebieski.




















Jak zazwyczaj pod spodem jest kremowy lakier. Jedna warstwa Essie Mesmerize. Całkiem ładnie pokryłam paznokcie tą jedną warstwą, pokłon dla Essie.


Mój podkład pokryłam jedną grubszą warstwą lakieru Zoya Dream. JEDNĄ! Te lakiery są na prawdę niesamowicie napakowane tymi drobinkami folii. Samą bazę ciężko oceniać, bo nie malowałam lakierem solo, ale drobinek na prawdę nakłada się dużo. Całość pokryłam jedną warstwą INM Out The Door, co dalo idealnie gładką taflę.




















Teraz pokaże Wam kilka zdjęć w słońcu, bo dopiero w słońcu ten lakier to istna magia :) Cudownie migocze! Wierzcie mi, zdjęcia tego nie oddają za grosz.


Dodam tylko, że tak jak poprzednicy ten również zmyłam jak zwykły krem. To fenomen, że coś co ma tyle drobinek tak łatwo się zmywa :>




















Jest też makijaż, z którego jak zwykle zjadło mi koloru... Zła jestem, bo tak na prawdę róż i granat w tym makijażu to były na prawdę ciemne, ekstra napigmentowane kolory, a na zdjęciach tylko ślad.. Ehhh

Zaczynając od wewnętrznego kącika mam rozświetlający Inglot Pearl 397, cień Marry In Monte Carlo oraz Romance In Rome z paletki Sleek Vintage Romance oraz granat Inglot Pear 428. Dolna powieka to cień Sleek Marry In Monte Carlo ten sam co na górze.



Użyte kosmetyki poniżej. Jak Wam się podoba?


niedziela, 22 czerwca 2014

Kwiatowe naklejki wodne w towarzystwie ChG Kinetic Candy

Dzisiaj pokażę Wam jeden z lakierów, który dość długo czekał na swój "pierwszy raz". W ferworze promocji w sklepie Alphanailstylist kupiłam sporo Chinek, siłą rzeczy do dzisiaj niektóre stoją nie ruszane.


China Glaze Kinetic Candy niestety wygląda o niebo inaczej niż złapał to mój telefon. Na żywo kolor jest chłodniejszy i taki jakby lekko przybrudzony, z kropelką szarości. Tylko kropelką ;)




















Długo zastanawiałam się czy potrzebuję tego lakieru, skusiła mnie chyba najbardziej cena i fakt, że nie wiadomo było czy Chinki wrócą do sklepu po wyprzedaży. Bardzo cieszę się, że do mnie trafił!


Kolor sam w sobie może nie jest odkrywczy, jest jednak ciekawy. Najbardziej zaskoczyła mnie aplikacja. To cudowny, bezproblemowy dwuwarstwowiec. Jestem naprawdę ciamajdą jeżeli chodzi o aplikację. Wiecznie mam bąbelki powietrza, smugi, prześwity - komplet niedociągnięć. Tutaj byłam niemal oniemiała. Spodziewałam się po takim kolorze co najmniej trzech warstw i standardowych problemów, a tutaj - ideał. Nie wiem, czy to był mój wyjątkowo dobry dzień.. ale lakier wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie.


Do tego mani postanowiłam dorzucić naklejki wodne. Wybrałam z mojej kolekcji śliczne, niebiesko-fioletowe różyczki o symbolu BLE1719. Wydaje mi się, że idealnie komponują się z lakierem bazowym. Przynajmniej z odcieniem, który widzę na żywo.


Całość pokryłam jedną warstwą topu INM Out The Door. Jak zwykle zresztą, nie raz już pisałam, że zdobył całkowicie moje serce.




















Jak Wam się podoba ten manicure? Mam nadzieje, że pazurki jeszcze w porządku. Dalej mam niemoc do piłowania :)


Tradycyjnie już, mam także makijaż. Zdjęcia oczywiście zbledły, jak zwykle.. Wierzcie mi, że na żywo fiolet był o niebo intensywniejszy, a makijaż wyjątkowo wyrazisty. Zazwyczaj mam wrażenie, że niebieski to nie mój kolor, więc makijaż był tylko do zdjęć. Nie mniej po wykonaniu go stwierdziłam, że aż tak się ze mną nie gryzł, jak się tego spodziewałam. Może się przekonam do niebieskości jednak :)

Tym razem użyłam cieni Inglot oraz paletki Sleek Lagoon. Na górnej powiece zaczynając od wewnętrznego kącika mam: Inglot Pearl 393 (rozświetlenie samego kącika), Inglot Shine 123, Sleek Underworld, Sleek Deep Water. Na dolnej powiece mam oba cienie Sleek'a w tej samej kolejności co na górze oraz rozświetlacz w kąciku. Całość wieńczy dość gruba czarna kreska.



Poniżej użyte kosmetyki i naklejki wodne.


piątek, 20 czerwca 2014

Delikatne cieniowanie z Rimmel Rita Ora

Dzisiaj przychodzę do Was z cieniowaniem w bardzo delikatnych odcieniach. Różowy i biały lakier jakich użyłam to lakiery Rimmel Rita Ora 203 Lose Your Lingerie i 703 White Hot Love.


Korzystając ostatnio z promocji w Naturze i Rossmanie przyszły ze mną do domu lakiery Rimmel 60 seconds Rita Ora. Skusiłam się na 3 kolorki: biały, różowy i fioletowo-niebieski.




















Na początku pomalowałam paznokcie lakierem Lose Your Lingerie. Dałam trzy warstwy. Lakier w buteleczce ma lekki shimmer, którego nie widać na żywo na paznokciach. Przy pierwszych warstwach narobiłam sobie trochę prześwitów, trzecia warstwa wszystko ładnie wyrównała. Lakiery mają świetny szeroki, ścięty na półokrągło pędzelek. Bardzo wygodny.


Całość zdawała się jakaś pusta, postanowiłam coś tutaj pokombinować. Mój wybór padł na cieniowanie przy pomocy mojego kolejnego nowego nabytku: White Hot Love.




















Cieniowanie wykonałam gąbeczką do makijażu z Rossmana. Zastosowałam metodę w której na gąbeczce namalowałam dwa pasy kolorów, tuż obok siebie, lekko mieszając je na środku. Ten zestaw przykładałam najpierw do kartki papieru, żeby pozbyć się nadmiaru lakierów, następnie do paznokcia. Całości powtarzałam do momentu uzyskania krycia na końcówce paznokcia i fajnego przejścia. Czekałam pomiędzy kolejnymi warstwami aż poprzedni trochę wyschnie, na gąbkę zaś dokładałam za każdym razem trochę kolorów.


Jak już postanowiłam, że satysfakcjonuje mnie przejście kolorów, całość musiałam podczyścić. Oczywiści palce, skórki i wszystko dookoła było uciapane. Najpierw zbierałam lakier patyczkiem do uszu, w miejscach odleglejszych od paznokcia. Przy samych skórkach linię czyściłam korektorem do lakieru.


Całość pokryłam jedną warstwą brokatowej mgiełki Wibo 134, która jest już niestety niedostępna. Wibo wprowadziło jakiś czas później mgiełki z numerkami zaczynającymi się od 4.. Czterysta ileś tam itp., ale te już są o niebo gorsze.




















Jak podoba Wam się moja propozycja cieniowania?


Poniżej główni bohaterowie cieniowania.


Na koniec mam dwie propozycje makijażu do tego mani. Poniższy wykonałam przy pomocy cieni Inglot. Zaczynając od wewnętrznego kącika: Pearl 393, Matte 330, Sprint Super Star 100, Matte 335.


Drugi makijaż w podobnej kolorystyce, jednak dużo bardziej połyskujący powstał przy pomocy cienia Inglot Pearl 393 i paletki Technic Electric Beauty Ultra Violet.




Poniżej użyte cienie.




poniedziałek, 16 czerwca 2014

Błyskotki!

Mam trochę zdjęć, które pouciekały podczas zmian na blogu. Niektórzy mogli je już widzieć wcześniej, jednak postanowiłam zrobić z nich post zbiorczy.

Na początek dość prosty komplecik, jeden z pierwszych jakie zrobiłam. Medalion o oczku 18x25mm i pierścionek z oczkiem o tych samych wymiarach.

Essence Circus Confetti

Drugi komplecik składa się z okrągłego medalionu o oczku wielkości 30mm oraz przywieszki do telefonu bądź breloczka z oczkiem wielkości 20mm.

China Glaze DV8

Poniżej mam delikatny komplecik: wisiorek z owalnym oczkiem o wymiarach 13x18mm na krótkim, cieniutkim łańcuszku, do tego kolczyki i pierścionek o tych samych rozmiarach.

Kleancolor Sparkle Purple

Następny komplecik powstał z takich samych baz jak powyższy, łańcuszek w medalionie ma również taki sam wzór.

Delia Las Vegas 505

Jednym z najbardziej zachwycających kompletów był ten zrobiony flejksów na czarnej bazie. Fakt, że ten komplet tak się mienił w zależności od światła sprawiał, że dostawałam o niego mnóstwo pytań :) Poniżej zwykły, okrągły medalion z oczkiem wielkości 30mm oraz kolczyki wkręty o oczkach 12mm.

NfuOh 38 na czerni

Poniżej mam taki sam medalion, tym razem z lakieru Essence. To wyjątkowo piękny lakier, strasznie szkoda, że firma postanowiło go wycofać..

Essence Blue Addicted