środa, 30 lipca 2014

Projekt Kwiaty: Tydzień Drugi - Tulipan

Projektu Kwiaty ciąg dalszy. Jeszcze jestem do tyłu ze zdobieniem, ponieważ tulipan był tematem w zeszłym tygodniu.. ale dzielnie nadrabiam :) Jeżeli chodzi o sam projekt to szczegóły znajdziecie na blogu organizatorki, czyli Red Rouge Nail Art - w zakładce Projekt Kwiaty.


Tematem przewodnim tygodnia był tulipan, ja tym razem postawiłam na naklejki wodne! To takie proste i efektowne zdobienie.




















Naklejki jakich użyłam dostałam kiedyś w gratisie do zakupów i niestety nie pamiętam skąd dokładnie. Są urocze. Arkusik zawierał sporo kwiatków pojedynczych, kilka w wiązkach (jak u mnie na serdecznym) oraz dwie większe połacie takich zestawów kwiatowych z tłem. Owych dwóch większych kompozycji użyłam na kciuki, to jakby pół całopaznokciowej naklejki. Oczywiście nadmiar tego kawałka został na skórkach, usuwałam go korektorem do lakieru, moczonym w zmywaczu. Ładnie wszystko zeszło, choć odrobinę się ciągnęły te resztki naklejki.


Naklejki są bardzo fajne. Nadruk znajduje się na bardzo cienkiej folii, więc całość rewelacyjnie przylega do paznokcia. Kiedyś spotkałam się z naklejkami na czymś grubszym i niestety nie dało się ich położyć na paznokciu bez zagięć. Krzywa paznokcia powodowała, że naklejka za nic nie chciała ładnie przylegać.




















Mniejsze elementy to już całkiem bajka. Nawet nie znać gdzie kończy się folia. Obsługa tych naklejek jest podobna, jak każdych innych. Tekturka z wzorkiem pokryta jest bezbarwna grubą folia, którą koniecznie trzeba zdjąć przez zmoczeniem. Naklejka nadrukowana na cieniutkiej folii - błonce wręcz, schodzi ładnie z nasiąkniętej woda tekturki. Pozostaje nałożyć ją na paznokieć. Ja najpierw moczę powierzchnie lakieru i przykładam naklejkę. Mogę ja wtedy jeszcze odrobinę poprzesuwać po paznokciu. Nie przykleja się od razu.


Wystarczy już o naklejkach, teraz trochę o lakierze bazowym. To Essie To Buy Or Not To Buy. Śliczny kolor, rewelacyjna aplikacja. Pisałam już o nim kiedyś chyba. Na zdjęciach są dwie warstwy.

To buy or not to buy? Nazwa jest boska. Według mnie zdecydowanie kupić!!!




















Lakier bazowy pokryłam srebrną, drobną mgiełką Wibo Express Growth 134. Uwielbiam te mgiełka, nadają taki ładny wygląd lakierom. Niestety te wersje, drobne i delikatne są już niedostępne. Obecnie widziałam tylko takie z numerkami czterysta coś tam i te już są bardziej nachalne...

Całe mani pokryte jest top coatem. Jak zawsze INM Out The Door.


Poniżej użyte lakiery i już nieco wykorzystane naklejki. Arkusik był sporo szerszy.


Jak Wam się podoba?

wtorek, 29 lipca 2014

Projekt Kwiaty: Tydzień Pierwszy - Róża

Jak zwykle jestem trochę spóźniona, ale bardzo chciałam wziąć udział w Projekcie Kwiaty. Kreatywny projekt zorganizowała RedRouge na swoim blogu. Co prawda jest już trzeci tydzień, ale postaram się szybko nadrobić początkowe kwiatki :)


Dzisiaj pokaże Wam moje róże.




















Zacznę od lakierów bazowych. Czerń, której tutaj użyłam to Joko J103 Cairo Night. Na zdjęciach są dwie warstwy. Totalnie bezproblemowy lakier!


Róż to China Glaze Spring In My Step z kolekcji City Flourish. Ten już nie był tak bezproblemowy. Na zdjęciach są cztery warstwy. Niestety smug nie potrafiłam opanować przy pierwszych trzech. Lakier przynajmniej dość szybko wysychał, no i kolor jest piękny..





















Oba lakiery pokryłam brokatową mgiełkę Golden Rose Paris 98. Kolorowa, delikatna - moja ulubiona mgiełka!


Przyszedł czas na stemple. Użyłam płytki XL PRO 10 firmy MoYou London. Zakochałam się w ślicznych różyczkach. Wzorek odbiłam lakierem My Secret 121. Paznokcie z wzorkiem pokryłam topem Golden Rose Gel Look, następnie wszystko już - topem INM Out The Door.




















Jest też makijaż! Tym razem użyłam cienia Floss z paletki Sleek Ultra Matte V1 Brights (blady róż), Inglot Sprint Super Star 100 (średni fiolet), Inglot Matte 325 (ciemny fiolet) oraz Inglot AMC 63 (czerń).




Poniżej użyte kosmetyki.


Mam nadzieję, że całość Wam się podoba?


sobota, 26 lipca 2014

Zielono mi z China Glaze - Mani dla...

Dzisiaj kropki w kolejnej odsłonie. To mani dedykowane jest jednej z kochanych lakierowych duszyczek - Maliniarce z Bajzlu Kosmetycznego. Długo zbierałam się do malunków, ale wszechświat był przeciwko mnie, więc tylko kropeczki. Za to rozdziewiczyłam dwa nowe lakiery!


Dwa zielone lakiery jakie tutaj mam to China Glaze Grass Is Lime Greener z kolekcji City Flourish oraz China Glaze Shore Enuff z kolekcji Off Shore. Wydaje mi się, że świetnie razem wyglądają. Jak tylko wyjęłam je z paczki wiedziałam, że zmaluje coś z oboma razem.




















Zacznę od jaśniejszego ChG Grass Is Lime Greener. Na moich zdjęciach są trzy warstwy i jak na taki dość neonowy kolor, malowało się nieźle. Spodziewałam się trudności, a tu nawet bez strasznych smug, gór i dolin itp. Wysychał dość szybko, więc ilość warstw nie była kłopotliwa. Najlepiej dawać cienkie warstwy, czekać aż poprzednia dobrze wyschnie i powinno być ok :)


ChG Shore Enuff dawałam dwie warstwy, malowanie bardzo w porządku. Sama nie wiem czy miałam dobry dzień czy jak. Za jakiś czas będę pisała o lakierze Be More Pacific i przy tym bardziej się umęczyłam, skończyłam z bąblami powietrza między warstwami i w ogóle nie najlepiej to wyszło. Shore Enuff był w porównaniu z nich całkiem bezproblemowy.


Koniecznie chciałam coś zmalować odręcznie na jaśniejszym lakierze, żeby jeszcze bardziej scalić mani. Kropki już ostatnio wypróbowałam, więc padło na nie. Robiłam je sondami w dwóch wielkościach.




















Paznokcie z kropkami pokryłam topem Golden Rose Gel Look, żeby przypadkiem nic nie rozmazać. Na koniec na wszystko dałam INM Out The Door.


Jak Wam się podoba moja inwencja twórcza? Wiem, że to nic ambitnego, mam jednak nadzieję, że Malince się spodoba :*


Poniżej użyte lakiery i sondy.


czwartek, 24 lipca 2014

Something blue, czyli Orly Stone Cold!

Witajcie po małej przerwie. Mam ostatnio strasznie dużo zajęć i w zasadzie w domu tylko śpię.. Musicie mi wybaczyć rzadsze posty. Dzisiaj pokażę Wam ślicznego niebieściucha - Orly Stone Cold.


Pod spodem tradycyjnie kremowy lakier. Tym razem był to mój nowy nabytek - Joko 138 Paris Night. Cudowny jak niemal wszystkie Joko. Ja dałam jedną warstwę i może zrobiłam kilka prześwitów, ale gdybym się postarała warstwa byłaby idealnie kryjąca.




















Na moim kremowym podkładzie mam dwie warstwy Orly Stone Cold. Następny świetny lakier od firmy Orly.


Ten ciemno niebieski lakier ma w sobie miliony drobinek glassfleck. Piękny widok, niesamowita głębia - prawie jak dno jakiegoś oceanu! Drobinki są mniejsze niż np. w lakierach Zoya, ale nie ujmuje to uroku lakierowi.  Dwie warstwy fajnie pokryły bazę. Malowanie było bezproblemowe.




















Całość pokryłam jedną warstwą top coat'u INM Out The Door, co nadało lakierowi jeszcze lepszego efektu. Głębia się jeszcze bardziej pogłębiła :D


Mam nadzieje, że na moich zdjęciach uda Wam się zobaczyć cudowność tego lakieru. Ja chyba mam do tych wykończeń straszną słabość :D


Na tym mani postanowiłam coś zmalować. Padło na spadające kropki. To w zasadzie taka próba, bo rzadko maluję coś odręcznie. Nawet kropki :)


Kolorystycznie wszystko miało grać z bazą, mam nadzieję, że się udało. Dwa pierwsze zdjęcia bez top coatu, kolejne dwa z jedną warstwą Golden Rose Gel Look. Na szczęście kropek nie rozmazał.




















Jak Wam się podoba taka propozycja?


Poniżej dwa główne użyte lakiery, tych do kropek było dużo ;)



środa, 16 lipca 2014

Kolorowe kropki z Born Pretty Store!

Dzisiaj chciałam Wam pokazać bardzo entuzjastyczną propozycję mani. Jakiś czas temu dostałam ze sklepu Born Pretty Store propozycję recenzji ich produktów. Wybrałam m.in. właśnie owe kolorowe kropki :)


Moje kropeczki to kolorowa mieszanka kółek w dwóch wielkościach, średnicy 1mm i 2mm. Są to bardzo cieniutkie ozdoby, przypominają z wyglądu kółeczka z dziurkacza. Pozornie są matowe, ale mają taki jakby delikatny połysk. Na zdjęciach widać jak odbija się w nich światło.


Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądają ozdoby w całej okazałości. Przyszły właśnie w tym słoiczku i jest ich tam multum. Zapas na całe życie chyba :D Dostępne są w sklepie TUTAJ.



Kolorystycznie ta mieszanka jest świetna, to dość jaskrawe, wesołe kolory. Jak tylko zobaczyłam te ozdoby na stronie sklepu, wiedziałam jakie chcę zrobić z nimi mani.


Swoje kółeczka przyklejałam po prostu na bezbarwny lakier. Robiłam kropeczkę bezbarwnego lakieru sondą i na nią kładłam ozdobę.




















Całość zalałam dwoma warstwami INM Out The Door, jednak całkowicie gładko nie było. Ozdoby co prawda nie zaczepiały, żadna nie odpadła. Zauważyłam jednak, że po pewnym czasie zaczęły się jakby ścierać brzegi tych największych kółeczek, było to w czasie dość intensywnej pracy w pracy, więc w sumie miały prawo.


Na moim blogu możecie znaleźć baner z kodem rabatowym do sklepu Born Pretty Store. Kod to HMG10 i uprawnia on do 10% zniżki. Przesyłka w tym sklepie jest darmowa.

Zdobieniu towarzyszą biały i neonowo-rózowy lakier. Myślę, że nieźle grają z kropkami. Bardzo podobało mi się to połączenie.




















Biel to Golden Rose Paris 04. Lakier bardzo fajnie kryje jak na biel. Na moich zdjęciach są dwie warstwy i tyle w zupełności wystarczyło.


Róż to China Glaze Neon & On & On. Uwielbiam ten lakier, kolor jest rewelacyjny. Jak to z neonami bywa, nie jest on może bezproblemowy w aplikacji, ale też nie jakiś straszny. Na moich zdjęciach są trzy warstwy, schły szybko, tylko pierwsza robiła lekkie smugi.



Tym razem niestety nie udało mi się zrobić dla Was makijażu. Ahhhhh  miałam ochotę na jakieś kolorowe szaleństwo, ale mam urwanie głowy i chyba już mi się nie uda w najbliższym czasie.

Poniżej Chineczka w towarzystwie kropek.