środa, 29 stycznia 2014

Galaktycznie?

Kolejne cudo od Orly dzisiaj! Piękny jest ten lakier, na prawdę... Orly Galaxy Girl z kolekcji Cosmic FX. Jeden z moich ostatnich nabytków, na który namówiła mnie koleżanka :) DMciu dzięki!!! :*



Piękny duochrom! Ciemna baza i shimmer w kolorze fioletu i takiego jasnego niebieskiego. Mienił się ślicznie i nawet nieźle wyszedł na zdjęciach.


Malowanie to bajka, konsystencja była świetna. Nie jestem w stanie ocenić krycia jednak, bo malowałam na kremowej bazie. Pod spodem jest Orly z wymianki i bez naklejki, więc tylko jak przez mgłę pamiętam, że to chyba Orly Naughty Or Nice. W butelce ten lakier wyglądał na jakieś bardzo ciemne bordo. To jednak prawie czarny bakłażan, fiolet.. coś w ten deseń! Nieźle krył nawet. Dałam jedną warstwę i było prawie, prawie. Myślę, że dwie wystarczyłyby do krycia.







Galaxy Girl dałam dwie warstwy, miło i przyjemnie się malowało. Nawet nieźle zmywało, jak na taki lakier. Myślę, że zdjęcia wystarczą tym razem i nie będziecie musiały sobie nic wyobrażać ;) Jest piękny i już!



Musicie mi wybaczyć dziwny kształt paznokci, sama nie wiem co o nim myśleć. Paznokcie rozdwajają się na potęgę, a ja tylko skracam i skracam... I próbuję zrobić z nich coś sensownego za każdym razem...


Nacykałam Wam dużo zdjęć, bo lakier był tak niesamowicie fotogeniczny.. No jak nigdy! Widać na zdjęciach idealnie, jak się zmienia z błękitu w fiolet. Bajka!




Na pewno bez problemu odgadniecie czym pokryłam całość :D Tak, INM jak zwykle.




Na dole użyte lakiery.


Jak Wam się podoba mój Orliś? Ja jestem zakochana, bardzo lubię takie wampy :) Pasują do mnie :>



niedziela, 26 stycznia 2014

Neonowo!

Troszeczkę przełamię aurę i pokażę jeden z moich hiper neonów. China Glaze Sun Of A Peach.


Ten lakier autentycznie "świeci"! Jak wychodziłam do pracy ledwie świtało, aż nie mogłam oczu od paznokci oderwać. Ten lakier tak dawał czadu!




















Sun Of A Peach w różnym świetle różnie wychodził mi na zdjęciach. Myślę, że zdjęcie z lewej bardziej go oddaje. No neon, no!
Kiedyś neony nie przykuwały mojej uwagi, dopiero tej jesieni popłynęłam! Pogoda była dość ponura, więc sama nie wiem co mnie tak wzięło. Ten lakier już  za samą nazwę pokochałam. Lubię jak lakiery mają jakieś fajne nazwy. Niestety jak to neony, łatwy w obsłudze to on nie jest. Obawiałam się tego trochę, ale w sumie spotkało mnie mile zaskoczenie. Nie było aż tak źle, jak sobie wyobrażałam czytając o nim. Na moich zdjęciach są 4 warstwy. Tyle potrzebowałam do wyrównania i do zakrycia ewentualnych prześwitów, ale malowanie było dość przyjemne. Ten lakier sechł piorunem, więc szybko pokryłam paznokcie. Na prawdę jestem noga jeżeli chodzi o problematyczne lakiery, ten aż tak mnie nie zniechęcił, żebym miała bać się kolejnego mani z nim. Lakier pokryłam mgiełką Golden Rose Paris 98 oraz topem INM Out The Door.




















Wszystko fajnie, tylko zaczęłam się zastanawiać czy aby moje dłonie nie wyglądają na zbyt trupio/brudne w tym lakierze. Długo się przyglądałam zdjęciom i nie wiem, no. Lakier kocham miłością wielka i na pewno będę nim malować., ale wrażenie dziwnego odcienia skóry przy nim pozostało. Może to tylko zdjęcia... oby!




I jak? Może być? W obliczu szalejącej zimy za oknem nieźle się wstrzeliłam z tym wpisem :D Zdjęcia i mani to jednak zamierzchła przeszłość ;)


sobota, 25 stycznia 2014

ROCK IT!

Cudowności od Orly! Tak, znowu mam fazę zakupową.. tym razem właśnie na Orly. Dzisiaj pokażę Wam lakier, który niemal śnił mi się po nocach.


Orly Rock It to jeden z lakierów z kolekcji Mineral-FX. Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, jakoś nie przykuł mojej uwagi. Potem jednak zobaczyłam pirackie mani Sabbathy ze SpookyNails i stwierdziłam, że muszę go mieć! Samo zdobienie Sabb skradło mi serce, ale ten Orly właśnie wtedy mnie wyjątkowo urzekł.




















Na początek mam zdjęcia w sztucznym świetle, bo jakoś zdecydowanie lepiej mi wyszły. Widać jaki piękny jest, prawda? W butelce wyglądał trochę złotawo. Bałam się, że wyjdzie z niego czerwień ze złotym shimmerem, a dopiero gdzieś na dnie butli różowawe tony. Jednak nie zawiodłam się i ma dokładnie taki kolor, jaki chciałam - bardziej różowawy, niż czerwony, a złota nie widać.



















Oczywiście pod spodem jest baza. Wolę zrobić sobie zarys kremowym lakierem, a brokaty czy shimmery dopiero na wierzch. Tutaj użyłam jednej warstwy Joko J110 Frozen Raspberries. Akurat kolorystycznie nieźle pasował. Dalej dałam dwie warstwy Orly Rock It. Idealne krycie.


Teraz dzienne światło, ale te zdjęci innym sprzętem były robione i szału nie ma...


Za to chociaż kolor jest idealnie oddany właśnie na tych zdjęciach! Tylko mam wrażenie, że cały shimmer rozmyty.


Jakiś niebieski brokat mi się wkradł na serdeczny :) A nie malowałam niczym takim w sumie, magia! Całość pokryłam jedną warstwą INM Out The Door.





















Z kolekcji Mineral-FX mam jeszcze lakier Rococo a Go Go. Na pewno w najbliższym czasie pokażę. Na razie muszę się jednak nacieszyć Rock It, jak Wam się podoba?



Użyte lakiery poniżej oraz małe zdjęcie rodzinne moich, w większości nowych, orzełkowych dzieci!






środa, 22 stycznia 2014

Dot! Dot! Dot!

Na początek pokażę Wam co upolowałam! Świetne lakiery za bardzo małe pieniążki!


Takie tam Dot's Fan w Paryżu :) Poniżej zdjęcie bardziej skupione na lakierach, niż na mojej nowej poszewce na poduszkę ;)


Sama nie wiem co to dokładnie za lakiery, kupiłam je w sklepie podobnym do "wszystko po ... zł". Kosztowały 3,5zł. Mam pięć kolorów: przybrudzony, jasno pomarańczowy, różowy, niebieski, zielony i czerwony. Poniżej jeden z lakierów w akcji. Dzisiejsze paznokcie to niestety już prawie jak zamierzchła przeszłość, bo teraz są sporo krótsze.. Ale lakier zacny!


Niestety znów muszę Was uprzedzić, że zdjęcia tylko w sztucznym świetle miałam jak zrobić. Malowałam wieczorem i po następnym dniu nie było czemu robić zdjęć. Strasznie pościerałam końcówki i sfatygowałam całość. Nie żaby to była wina lakierów, bardziej intensywnego dnia.




















Lakiery jakich użyłam to Virtual Fruit Cocktail 147 Sweet Kiwi oraz Dot's Fan 454 firmy Quiz (?). Nawet nie wiem czy to na pewno firma...


Jeżeli chodzi o lakier Virtual, to jestem w nim totalnie zakochana. Większość tej kolekcji była rewelacyjna, ale ten wyjątkowo. Kryje po jednej warstwie, konsystencja super. Bajeczny kolor.
Lakier Dot's Fan to żelkowa, zielona baza z różnej wielkości drobinkami. Są to okrągłe, głównie czarne, różnej wielkości kropeczki. Niektóre są jasne, ale pokrywa je żelkowa baza i wyglądają na jasno zielone.




















Efekt jest na prawdę rewelacyjny, strasznie mi się podoba ten lakier! Nie próbowałam go nakładać solo, nie mam pojęcia ile potrzebowałby warstw. Na moich zdjęciach jest jedna warstwa Virtual Fruit Cocktail oraz dwie warstwy Dot's Fan.


Mam wrażenie, ze kolor najlepiej oddało pierwsze i ostatnie zdjęcie. Na reszcie wyszedł zbyt blado. Całość pokryłam jedną warstwą INM Out The Door. Do całkowitej tafli potrzeba byłoby dwóch.


Jak Wam się podoba?



poniedziałek, 20 stycznia 2014

Spadające flakes'y

Spadający brokat już był. Dziewczyny to zdobienie opanowały do perfekcji! Najbardziej takie brokatowe mani kojarzy mi się z Yenotkiem - tutaj jej idealne delikatne zdobienie. Ja poszłam trochę dalej i mam dla Was spadające flakes'y. Nie wątpię, że ktoś już na to gdzieś wpadł, ale jakoś jeszcze nie rzuciło mi się nigdzie takie zdobienie w oczy.


Mam zdjęcia w dziennym świetle, w odrobinie słońca, sztucznym i bezpośrednio pod lampką. Niestety czy tak, czy tak, kolor nie jest oddany adekwatnie. Na zdjęciach w świetle dziennym zbyt niebiesko, w sztucznyym, sama nie wiem - trochę bliżej... O flakes'ach nawet nie wspominam, bo uchwycenie ich wielowymiarowości jest nie do opanowania dla mnie.



Jako bazy użyłam lakieru O.P.I Ski Teal We Drop oraz UWAGA - Joko J162 Exclusive Blue. Możecie zgadywać, który paznokieć jest który. Wyglądały identycznie, także mamy dupe :D Znaczy, no... bardzo podobny lakier :)

Lakiery są dość kryjące, oba mogłyby pokryć jedną warstwą całkiem fajnie. Ja z czystego przyzwyczajenia nie starałam się zbytnio przy pierwszej warstwie, więc na zdjęciach są dwie. Krycie 100%. Mają szerokie pędzelki, które bardzo lubię. O.P.I ma jednak pędzelek ścięty na prosto, więc ciężko było mi dojechać ładnie do samych skórek. Joko ma okrągło ścięty, wyprofilowany pędzelek, sam lakier nieco gęstszy. Oba przyjemne jednak!


Flakes'y jakich użyłam w tym mani to NfuOh 54. Nakładałam je małym pędzelkiem do zdobień, bo niestety trochę za dużo się nakładało pędzelkiem od lakieru. Te lakiery są mocno napakowane folią, sporo jej się nakłada na raz. Pędzelkiem można było dużo precyzyjniej rozmieścić flakes'y.




















NfuOh ma piękne falekes'y.. wszystkie! Te są w kolorach niebiesko, turkusowo zielonych. Na zdjęciu po prawej starałam się uchwycić właśnie tą zieleń. Bardzo się ukrywała na większości zdjęć.


Poniżej mam kilka zdjęć w sztucznym świetle. Większość o zmroku, przy zapalonym świetle. Jedno w bezpośrednim świetle lampki biurowej. Trochę bardziej na tych zdjęciach widać zielone nuty w lakierze i zielone flakes'y. Chyba musicie użyć wyobraźni... nie złapałam tego co bym chciała na zdjęciach.




















Mani bardzo mi się podobało, wierzcie mi, że na żywo lepiej wyglądało niż na zdjęciach. Niestety wypadek paznokciowy miałam, czubek w fakerku odgryzły krasnoludki i mam króciaki. Cóż... mani zdecydowanie lepiej wyglądałoby na cudnych, długich paznokciach.. Ale nie mam takich na stanie :)



Tutaj mam to jedno zdjęcie pod lampką. Lakier też trochę przekłamany oczywiście, zdecydowanie nie jest taki niebieski, a bardziej przybrudzony.  Całość pokryta była topem INM Out The Door. Jak zwykle :)


Tutaj użyte lakiery.



Jak Wam się podoba takie zdobienie? Mila odmiana od spadającego brokatu, który swoją drogą uwielbiam :)